Makijaż na siłownię jest kwestią dosyć sporną. Niektóre kobiety uważają, że w takim miejscu jest on absolutnie zbędny, inne nie wyobrażają sobie bez niego wyjścia z domu. Jeżeli jesteś w tej drugiej grupie i chcesz malować się na trening, ten artykuł jest właśnie dla Ciebie. Podpowiadamy w nim, co zrobić, by makijaż był trwały i nie szkodził cerze.
Makijaż na siłownię powinna cechować naturalność. Powinien być on jak najmniej widoczny. Lepiej zrezygnować z mocnego cieniowania oka i krwistoczerwonych ust, a zamiast tego skupić się na zatuszowaniu mankamentów skóry i wyrównaniu kolorytu. Zbyt wiele warstw w połączeniu z potem może źle wpłynąć na stan naszej cery.
Dobrze dobrany podkład to gwarancja udanego makijażu. Od fluidu, który sprawdzi się na siłowni, oczekujemy przede wszystkim trwałości, ale również lekkości. Pamiętaj, że podczas wysiłku nasza skóra się poci a pory się otwierają, tak więc kosmetyk nie powinien zapychać. Najlepiej sprawdzi się lekki krem BB, który ukryje mankamenty cery. Zbyt ciężkie podkłady mogą zacząć się rolować podczas treningu i wyglądać nieestetycznie.
Tusz do rzęs to kosmetyk, który potrafi zrobić w makijażu cała robotę. Otwiera optycznie nasze oczy, nadaje spojrzeniu głębi, a całej twarzy wyrazistości. Wybierając maskarę, którą będziemy malować rzęsy na trening, warto zwrócić uwagę na to, czy jest ona wodoodporna. Podczas aktywności fizycznej nasze powieki, jak i okolica wokół nich pocą się, a spływające krople mogą rozmazać makijaż.
Ta sama zasada dotyczy makijażu brwi. Tutaj najlepiej sprawdzą się wodoodporne żele do brwi, które utrzymają włoski w ryzach przez cały trening. W zależności od tego, jaką wersję wybierzesz, możesz również nadać przy jego użyciu kolor swoim brwiom.
Jak już wcześniej wspominaliśmy, krwistoczerwona pomadka na ustach nie jest dobrym pomysłem, jeżeli wybieramy się na trening. O wiele lepszym rozwiązaniem może okazać się balsam w kolorze zbliżonym do koloru naszych ust. Dzięki niemu Twoje wargi będą wydawać się pełniejsze.
Jeżeli nie potrzebujesz szczególnego nawilżenia, możesz pokusić się o nałożenie zastygającej pomadki w płynie. Jej trwałość jest nie do zdarcia i z pewnością przetrwa ona cały trening w nienaruszonym stanie. Postaw na matowe wykończenie, a te mocno błyszczące lub perłowe pozostaw na inne okazje.
Po skończonym treningu o wiele lepiej sprawdzi się zmycie makijażu i nałożenie go od nowa niż jego poprawianie. Podczas wysiłku na naszej twarzy osadza się kurz i pot. Taka mieszanka skutecznie zatyka pory, a stąd prosta droga do powstawania krostek i stanów zapalnych. Warto więc zabrać ze sobą płyny dwufazowe, które z łatwością pozbędą się kosmetyków wodoodpornych z twarzy i wykonać makijaż na czystej buzi jeszcze raz.
Zdj. główne: Sushil Ghimire/unsplash.com